Obsessive and dedicated macro photographer and lover of all things foresty! I can usually be found wandering around the woods in search of tiny fungi, myxomycetes, and critters to capture with either the brilliant 90mm f3.5 MACRO IS PRO or the 60mm 2.8 macro lens. I focus on both natural light and flash-assist photography using my OM-1, OM-2 or my E-M1 Mark iii camera. I love having the versatility and I'm not sure I'll ever leave the forest again. :)
Podejdź bliżej z aparatem OM-1
To stara prawda, powtarzana wielokrotnie i na różne sposoby zarówno przeze mnie, jak i innych fotografów, co wcale nie czyni jej mniej aktualną: makrofotografia jest kluczem do pełnego dziwów i cudów świata, którego istnienia nigdy byśmy nie podejrzewali.
Zawsze lubiłam piesze wycieczki i aktywność na łonie natury, natomiast makrofotografią zajmuję się zaledwie od dwóch lat. Przez wiele lat eksplorowałam wiele dziedzin fotografii, zarówno prywatnie, jak i zawodowo, jednak żadna z nich nie wzbudziła we mnie tyle entuzjazmu, co właśnie makrofotografia. Można powiedzieć, że mam na jej punkcie obsesję, niesłabnącą z upływem czasu. Często jestem pytana o możliwości aparatu OM-1 pod względem makrofotografii i mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że ulepszenia dotyczące czułości ISO są niesamowite, a stabilizacja obrazu wręcz oszałamiająca. Jestem w stanie robić zdjęcia z ręki przy słabym świetle, co wcześniej byłoby niemożliwe!
Właściwy zestaw
Gdy wybieram się do lasu, zawsze biorę ze sobą aparat OM-1, obiektyw M.Zuiko 60mm Macro i kilka akcesoriów. Używam aparatów OM System od zawsze, począwszy od modelu PEN, przez OM-D E-M10 i OM-D E-M1 Mark III, aż po obecny OM-1, który całkowicie odmienił reguły gry! Mam też konwerter makro 250 Raynox na wypadek, gdyby wpadło mi w oko coś naprawdę mikroskopijnego, na przykład maleńki śluzowiec. Od niedawna zaczęłam również eksperymentować z lampami błyskowymi. Można stwierdzić, że przeszłam od fotografowania wyłącznie w świetle naturalnym do fotografowania pół na pół z lampą błyskową. To dla mnie bardzo ekscytujące, ponieważ mam wrażenie, że nie ma takiego obiektu, którego nie byłabym w stanie sfotografować. W moim mózgu artysty zapala się cudowna iskra, gdy czuję, że skomponowałam i zarejestrowałam satysfakcjonujący wizualnie kadr. Nie da się tego z niczym porównać! Gdy po raz pierwszy użyłam obiektywu M.Zuiko 60mm F2.8 Macro, miałam wrażenie, jakby otworzyły się przede mną drzwi do nieznanego wymiaru, rozległego i tętniącego życiem w podszyciu leśnym. To naprawdę zmieniło moje życie i spojrzenie na świat.
Od czego zacząć
Mam wrażenie, że poświęcam każdą wolną chwilę na naukę makrofotografii i lepszego wykorzystania funkcji aparatu OM System, aby uzyskiwać zdjęcia idealnie odpowiadające moim zamierzeniom. Kiedy chodzę po lesie w poszukiwaniu grzybów, szukam przede wszystkim kolorów, faktur i magicznego oświetlenia, niezależnie od tego, czy chodzi o kruche porosty, czy maleńkiego grzybka lśniącego od rosy. Przytłumione kolory, monochromatyczne obrazy, jaskrawe, kontrastujące barwy, kremowy bokeh — wszystko to ma swój wyjątkowy urok.
Czego szukać
Pomówmy teraz o grzybach i śluzowcach. Gdzie ich szukać? Stare lasy są zawsze świetnym miejscem, małe pnie i gałązki zazwyczaj nas nie zawiodą. Można się zdziwić, ile życia można znaleźć na jednej wątłej gałązce, szczególnie po kilku dniach deszczu! Czasami na ściółce leśnej można dostrzec białe, niewyraźne plamy. Z dużym prawdopodobieństwem wkrótce wyrosną tam grzyby, warto więc wracać w to samo miejsce. Ja zawsze szukam grzybów i śluzowców o ciekawej fakturze i widocznej gutacji (kroplach płynu, czymś w stylu grzybowego potu). Żyłkowiec różowawy (Rhodotus palmatus) to mój ulubiony gatunek grzyba; niestety jest on bardzo rzadki! Uwielbiam fotografować młode okazy śluzowca paździorka (Stemonitis), które szybko zmieniają kolor i kształt, przez co obserwowanie ich transformacji jest fascynujące! Zwalone drzewo obrośnięte grzybami stwarza wspaniałe możliwości kompozycyjne, ponieważ można usiąść (lub położyć się) na ściółce i skierować aparat ku górze, w stronę grzybów, aby zarejestrować malownicze szczegóły blaszek i kropel wilgoci. Światło przesączające się przez korony drzew zapewni piękny efekt bokeh. Możesz obracać uchylny ekran i bawić się kreatywnym ustawianiem aparatu pod fotografowanymi obiektami. Warto jednak zadbać, by zawsze mieć przy sobie ściereczkę z mikrofibry do wytarcia kropli wody i błota z obiektywu, ponieważ odkrycie, że godzinami robiło się zdjęcia brudnym obiektywem, irytuje jak mało co.
Kiedy fotografować
Tam gdzie mieszkam, czyli w Londynie, grzyby można znaleźć przez okrągły rok, ale najlepszym sezonem na fotograficzne grzybobranie jest jesień. W Wielkiej Brytanii dni szybko stają się wtedy coraz krótsze, więc muszę wstawać na tyle wcześnie, aby wyjść z domu do siódmej rano. Jeśli znajdziesz się w lesie o wczesnej porze, masz większą szansę, by znaleźć grzyby skąpane w lśniących kroplach rosy, a w dodatku mniej ludzi będzie cię pytać, czy wszystko w porządku, gdy będziesz kłaść się na ściółce.
Zadbaj o światło
Tzw. złota godzina jest najpewniej ulubioną porą dnia fotografów preferujących naturalne światło, ponieważ nadaje wszystkiemu magiczny, ciepły blask. Czy może być coś lepszego niż połyskujący w świetle grzyb? Osobiście jednak najbardziej lubię robić zdjęcia w zachmurzony dzień, ponieważ pozwala mi to uniknąć ostrego światła i zmagań z odblaskami i cieniami. Jestem przypuszczalnie jedną z niewielu osób w Anglii cieszących się z pochmurnej pogody!
Zadbaj o wygodę
W co się ubrać, gdy zamierzasz przedzierać się przez podszyt? Nie znalazłam dotąd damskiej odzieży turystycznej, która przemawiałaby do mnie zarówno pod względem stylu, jak i funkcjonalności pod kątem makrofotografii, więc zazwyczaj noszę szybkoschnące legginsy do jogi i kurtkę przeciwdeszczową. Całkowicie polegam też na moich kaloszach, które pozwalają mi przetrwać wędrówki przez lodowate i głębokie po kolana błoto charakterystyczne dla angielskich zim. Zabieram ze sobą również wodoodporną płachtę biwakową, którą rozkładam, gdy muszę położyć się w wyjątkowo nieprzyjaźnie wyglądającym miejscu. Staram się brać ze sobą tak mało, jak to tylko możliwe. To kolejny powód, dla którego aparat OM System jest moim faworytem! Chodzę po lesie z aparatem tak lekkim, że nawet go nie zauważam — genialne!
Chcesz dowiedzieć się więcej od Jamie?
Obejrzyj wywiad z Jamie na OM SYSTEM Live. Jamie dzieli się swoimi ulubionymi zdjęciami i historiami z czasu spędzonego na obcowaniu z grzybami i leśną florą.
Instagram: @this_forest_floor
Twitter: @thisforestfloor
Comments