Complete the form below to create your account

This will be your public name in the community
We need this to keep you informed about your account

Mandatory data.

Why you'll love MyOMSYSTEM

All members get access to exclusive benefits:

  • Member community
  • Register products
  • Extended warranty
  • Monthly newsletter

Sztuka makro: o pasji i technikach fotografowania owadów

Nazywam się Daniel Cofar Szabo i mieszkam w Segowii — zabytkowym hiszpańskim miasteczku na północ od Madrytu.

Kiedy byłem mały, spędzałem wakacje u dziadków na wsi i to właśnie tam nauczyłem się obcować z naturą i czerpać z jej bogactwa. Dzięki wyjątkowemu położeniu Segowii w otoczeniu zieleni i przyrody w promieniu 20–30 km od miasteczka mam do dyspozycji połacie łąk, rzeki, lasy i góry. To tam kieruję się, gdy chcę uciec od miasta na łono natury.

Jeśli do tego wszystkiego dodamy fakt, że z racji mojego wykształcenia (jestem protetykiem stomatologicznym) zwracam dużą uwagę na najdrobniejsze szczegóły, nikogo nie zdziwi, że pierwszym rodzajem fotografii, który zacząłem praktykować, była makrofotografia.

Pierwsze kroki stawiałem z aparatem Olympus EM5 Mark I i obiektywem M.Zuiko 12–50 mm, który oferuje tryb makro.

Ponieważ makrofotografia zaczęła mi się stopniowo coraz bardziej podobać, ponad 10 lat temu postanowiłem kupić obiektyw makro M.Zuiko 60 mm. Od tego momentu moje zdjęcia zaczęły wychodzić coraz lepiej.

Gdy model Olympus EM5 Mark II pojawił się na rynku, kupiłem go, ponieważ — z nowym ekranem oraz funkcjami podglądu ostrości i focus stackingu — stanowi idealną parę dla obiektywu M.Zuiko 60 mm. Z tym zestawem mogę zagłębić się w świat makrofotografii i czerpać z niej przyjemność. A kilka miesięcy temu dodatkowo wzbogaciłem go modelem EM1 Mark II.

Moja fotograficzna rutyna polega na wychodzeniu z domu co weekend, zwłaszcza w soboty. Zwykle wyruszam przed świtem. Z racji mojego zamiłowania do fotografowania owadów wolę dotrzeć do celu wyprawy nim zrobi się jasno. Dzięki temu mam pewność, że zastanę owady jeszcze śpiące lub ospałe z powodu chłodniejszej nocnej temperatury. Przybywając tak wcześnie, mam do dyspozycji 2–3 godziny łagodniejszego i przyjemniejszego światła.

Kiedy już znajdę obiekt do fotografowania, poświęcam kilka minut na analizę otoczenia i kierunku, z którego będzie wschodzić słońce. Potem zaczynam wizualizować moje wymarzone zdjęcie. Zwracam na to uwagę, bo z własnego doświadczenia wiem, że początkujący entuzjaści makrofotografii obsesyjnie skupiają się wyłącznie na wyrazistości szczegółów wyglądu owada.

Z czasem, i w miarę przyglądania się swoim zdjęciom bardziej krytycznym okiem, zacząłem przywiązywać wagę do trzech rzeczy, które uważam za najważniejsze:

Pierwsza to znalezienie tła najlepiej pasującego do obiektu, dodanie koloru i rozmycia, które pomoże wyeksponować jego sylwetkę.

Druga to wykorzystanie (lub próba wykorzystania) światła słonecznego tak, aby stopniowo dodawało rozmytemu tłu kolorów i przebłysków, co pozwoli ożywić zdjęcie.

I wreszcie trzecia — najważniejsza — to stworzenie dobrej kompozycji, mając na uwadze dwa poprzednie punkty. Gdy zwracamy uwagę na te trzy aspekty, jesteśmy w stanie uzyskać znacznie lepsze zdjęcia.

Jeśli dodatkowo wykorzystamy funkcję focus stackingu naszych aparatów, przyjemność z makrofotografii nie będzie miała sobie równych.

Aby szybciej rejestrować zdjęcia, konfiguruję jeden z przycisków „FN” w moich aparatach tak, aby móc bezpośrednio uzyskać dostęp do funkcji Focus BK. Inny przycisk służy do szybkiego przejścia na ręczne ustawianie ostrości „MF” oraz wyboru żółtego koloru w podglądzie ostrości.

W ten sposób mając obiekt w kadrze, najpierw ustawiam ostrość automatycznie, a potem przechodzę na ręczne ustawianie ostrości i przy pomocy funkcji podglądu ostrości upewniam się, że jest ona ustawiona na wybranym punkcie. A z pomocą bracketingu ostrości i opcji generowania ostatecznego obrazu JPG z szeregu zdjęć bezpośrednio w aparacie mogę sprawdzić, czy ujęcie jest poprawne.

Osobiście zachęcam do tworzenia różnorakich kompozycji — świetnie sprawdzi się tu zmiana kąta fotografowania.

Polecam również robienie zdjęć w pionie, ponieważ w tej orientacji ujęcie diametralnie się zmienia.

Lubię też eksperymentować z balansem bieli, aby uzyskać różne efekty.

Aby uzyskać efekt flary na trawiastym tle, można użyć źródła światła LED i bawić się atmosferą za pomocą kolorowych filtrów.

Natomiast odrobina wazeliny na filtrze UV pozwoli stworzyć efekt mgły w niektórych częściach zdjęcia.

W 90% przypadków tło i światło na moich zdjęciach jest naturalne — staram się minimalizować mój wpływ zarówno na miejsce, w którym robię zdjęcia, jak i na owady.

W moim plecaku zazwyczaj noszę dyfuzory światła, aparat EM5 Mark II i EM1 Mark II, obiektyw M.Zuiko 60 mm, zapasowe akumulatory i karty, niewielki statyw z włókna węglowego i dwa źródła światła.

Nie zapominam też o odpowiednim ubraniu i butach, które chronią stopy przed poranną rosą.

Wykorzystując te wskazówki w praktyce, możecie tak jak ja czerpać radość z makrofotografii oraz obcowania z naturą.

Pamiętajcie, aby nie dotykać owadów (zwłaszcza motyli) rękami, bo można im wyrządzić krzywdę.

Jeśli będziemy traktować naturę z szacunkiem, zawsze zaskoczy nas prezentem!

Omawiane produkty:

About the author

Related Tags

Comments

More from ‘Field Macro’